Styczeń, Fjällbacka w okowach mrozu. Z lasu wybiega na drogę półnaga dziewczyna. Nadjeżdżający nagle samochód nie jest w stanie zahamować ani jej wyminąć. Patrik Hedström otrzymuje powiadomienie o wypadku, gdy już wiadomo, że potrącona dziewczyna to Victoria, która cztery miesiące temu zaginęła, wracając do domu ze szkółki jeździeckiej. Okazuje się, że padła ofiarą okrutnych zabiegów, co gorsza, nie tylko ona. W tym samym czasie Erika Falck bada sprawę sprzed lat, rodzinną tragedię, która skończyła się śmiercią ojca rodziny. Odwiedza w więzieniu jego żonę, skazaną za morderstwo, ale nie może się od niej dowiedzieć, co się wtedy tak naprawdę wydarzyło. Erika czuje, że coś się nie zgadza, że kobieta coś ukrywa. Wydaje się również, że przeszłość kładzie się cieniem na teraźniejszości…
okładka: miękka
Ilośc stron:
Wydawnictwo: Czarna Owca
Cykl: Czarna Seria
Po książki Camilli Lackberg sięgam zawsze bez wahania i wypatrywałam tej najnowszej powieści. "Pogromca lwów" jest świetnie napisana, jednak czegoś mi tutaj brakuje. Już czytając czułam, że bywało lepiej. Cóż autorzy mają lepsze i gorsze książki, a ta zbiera doskonałe recenzje - może się czepiam.... :)
Po raz kolejny przenosimy się do urokliwej Fjallbacki, mamy styczeń, zimową pogodę, witamy się z Eriką i Patrikiem. Mam wrażenie, z każdym kolejnym tomem, że to moi serdeczni znajomi :)
Pewnego dnia z lasu nagle wybiega półnaga dziewczyna i wpada pod przejeżdżający samochód. Świadkiem zdarzenia jest kobieta jadąca na koniu, która rozpoznaje dziewczynę. Okazuje się nią być, zaginiona kilka miesięcy wcześniej, Victoria. Karetka wiezie ją na ostry dyżur, zostaje powiadomiona policja i rodzice. Dziewczyna niestety umiera, a sprawa ani o kawałek nie posuwa się do przodu. Okazuje się, że Victorii ucięto język, wyłupano oczy i ogłuszono. Kim był oprawca/oprawcy?
Patrik Hedstrom zajmuje się sprawą, która do prostych nie należy. W okolicy zginęło kilka młodych dziewcząt, ktore dosłownie rozpłynęły się w powietrzu. Co się z nimi stało?
Tymczasem Ericka pisze swoją kolejną książkę i zbiera materiały. W tym celu odwiedza w więzieniu kobietę, skazaną za morderstwo, odwiedza jej dom i chłonie jego mroczna atmosferę. Oczywiście, Erika nie waha się wziąć udział w śledztwie prowadzonym przez Patrika i próbuje pozbierać dodatkowe ślady, czym doprowadza partnera do wściekłości. Jednak jak zawsze jest bardzo spostrzegawcza i skuteczna....
Czy sprawa sprzed lat będzie w jakikolwiek sposób powiązania z zaginięciami dziewcząt? Przekonajcie się sami !
Przyznam, że "Pogromca lwów" to naprawdę świetny kryminał, choć na poczatku mi się jakoś wybitnie "ciągnął" nim się wczytałam - ale było warto! Camilla Lackberg ma znakomite i bardzo oryginalne pomysły, potrafi zaskakiwać czytelnika.
Mróz i specyficzny klimat Fjallbacki dodatkowo podsycają zimny i mroczny klimat powieści, aż ciarki chodzą po plecach. Przeszłość i teraźniejszość splatają się w nierozerwalny węzeł, by wybuchnąć na finale i pogrzebać czytelnika pod wrażeniem. Uwielbiam bohaterów wykreowanych przez Autorkę, czuję się wśród nich jak wśrod dobrych znajomych, potrafię przewidzieć ich reakcje i to jest świetne. Każda kolejna opowieść Lackberg jest powiązania kompletem bohaterów, dlatego w nich czytelnik się tak dobrze czuje i tak szybko odnajduje. Na pewno ma na to wpływ również lekki, plastyczny i przemawiający do wyobraźni język, który sprawia, że książki Camilli Lackberg pochłania sie dosłownie w oka mgnieniu. Przeczytałam z przyjemnością i z żalem opuszczam znajomych z Fjallbacki :)
Książkę Pogromca lwów
możecie kupić
w księgarni taniaksiazka.pl
Bardzo lubię książki Lackberg. Ten tom czeka na kupce przy łóżku:) Mam nadzieje, że szybko uda mi sie go przeczytać.
OdpowiedzUsuńWciąż nie udało mi się znaleźć wolnej chwili i sięgnąć po coś od tej autorki :(
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Lektura już za mną, Camilla dobra jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że ta część była najbardziej drastyczna, opis zadanych ran przypominał trochę średniowieczne mordy... Ale autorka utrzymała swój dobry poziom, mimo braku pomysłu na prywatne życie bohaterów (Anna to jakiś życiowy nieudacznik), sfera toczącego się śledztwa mnie bardzo przekonała.
OdpowiedzUsuńJedyne co nasuwa mi się na myśl to, to że Szwedzi piszą świetne książki.
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że rzadko sięgam po kryminały, a jednak książki Szwedów, które miałam możliwość przeczytać bardzo sobie cenię :) Niestety pani Lackberg nie przeczytałam jeszcze żadnej pozycji i cały czas zastanawiam się jakim to się stało cudem... Jestem jednak cały czas pełna nadziei, że to się zmieni :) Tym bardziej, że ten mroczny klimat powieści kusi...
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz za ten mały spam, ale zapraszam do udziału w konkursie u mnie na blogu w którym można wygrać książkę "Pocałunki piasku": http://ksiazki-inna-rzeczywistosc.blogspot.com/2015/10/395-konkurs.html :) Która z pewnością nie jest mroźna ;)
Bardzo dobra książka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać pogromcę i trafiłam na Twojego bloga - powiedz jak rozumiesz zakończenie książki? Tą pocztówkę. Potrzebuje z kimś kto już przeczytał to skonsultować bo mnie to dręczy i nie wychodzi z głowy :D
OdpowiedzUsuńWg mnie historia zatoczyła koło i zabawa zaczyna się od początku. Fajne , otwarte zakończenie dające pole dla wyobraźni.
Usuń