środa, 4 grudnia 2019

162. Uśmiech losu - Katarzyna Michalak

Daj się otulić atmosferą świątecznej powieści Katarzyny Michalak! Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie – zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością, jaką obdarza ją Damian. Nad ich związek nadciągają burzowe chmury. Czy Natalii, która straciła nadzieję, uda się zachować miłość? Czy naprawdę trzeba coś stracić, by docenić tego wartość? Zrozpaczona dziewczyna w wigilijny wieczór… ucieka. I pewnie jej los potoczyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie porzucony w lesie bezbronny pies. Natalia za wszelką cenę chce ocalić życie Belli. Zabiera ją do Dworu Marcinki, gdzie rozbrzmiewają dziecięce głosy, a w kuchni unosi się zapach wigilijnych potraw. W progu domu pojawia się też Bartosz, którego serce pełne jest tęsknoty za czymś, co nagle i bezpowrotnie stracił. Tak długo czekamy na uśmiech losu, a on… pojawia się niespodziewanie. Niekoniecznie wtedy, kiedy tego oczekujemy.
 
Okładka: miękka
Ilość stron: 286
Wydawnictwo: Znak Literanova
Cykl: Saga Mazurska

Katarzyna Michalak ma lepsze i gorsze powieści, ale trzeba przyznać, że potrafi grać na emocjach czytelnika - i dlatego sięgam po jej książki. Emocje, uczucia, ciekawe sylwetki bohaterów i zwierzęta, które są wszechobecne w jej książkach.
 
Uśmiech losu to piąty tom sagi mazurskiej napisanej przez Katarzynę Michalak opowiadającej o losach dworu w Marcinkach i podopiecznych pani Jadwini. Tom zaskakujący, szczególnie na finale, wzruszający, ale i dający powód do przemyśleń.

Natalia znalazła swoją przystań we dworku w Marcinkach, dzięki Jadwidze znalazła tutaj spokój i swoje miejsce na świecie, a dzięki Damianowi - miłość. Do szczęścia brakuje jej jednego własnego dziecka, jednak szanse na spełnienie tego marzenia właśnie się rozwiały po kolejnej wizycie i diagnozie, która zabrzmiała jak wyrok. Damian nie rozumie jej rozpaczy i zaczynają się ze sobą ścierać i oddalać od siebie. Dziewczyna szukając samotności ucieka do lasu, gdzie na drodze znajduje prawie zamarzniętego wielkiego białego psa. Stara się go, a raczej ją ratować, bo jak się okazuje jest to suka i to w dodatku szczenna. Na szczęście do dworku zjeżdżają właśnie podopieczni Jadwini z rodzinami, a wśród nich Zosia, lekarz weterynarii - i tak zamiast świętować, walczą o życie psa. Razem z przyjaciółmi przyjeżdża na święta, Bartosz, ratownik TOPR, który stracił swoją rodzinę w pożarze i jest mu ciężko odbudować swe życie. Znajduje swoje miejsce we dworku, znajduje tutaj ciepło i zbliża się do Natalki, która jest coraz bardziej odrzucana przez Damiana aż dochodzi do incydentu, kiedy ten opuszcza swą rodzinę. Natalka próbuje się z tym pogodzić, ale trudno jest jej  poukładać rozbite życie w całość. Czy będzie szczęśliwa? 

Uśmiech losu to książka, która wyciska łzy z oczu, wzrusza i pokazuje jak wielką wartością w życiu są przyjaciele, którzy zawsze pomogą. Autorka pokazuje czytelnikom, że życie to nie jest bajka, są w nim trudne chwile, które potrafią załamać, ale szczęście też w nim potrafi zagościć. 
Pochłonęłam Uśmiech losu w jeden wieczór i tylko finał mnie przygnębił... Mam nadzieję, że moje obawy się nie spełnią... Poczekam więc co będzie dalej....




2 komentarze:

  1. Nie znam jeszcze tego cyklu, ale mam w planach po niego sięgnąć. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie nie przekonał już pierwszy tom tej serii, więc nie sięgam po kolejne.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...