Trzy kobiety – przyjaciółki, rywalki – wyjeżdżają do Barcelony, by w najsłynniejszej katalońskiej szkole uczyć się flamenco. Małżeństwo Ewy rozpada się, a jedyną odskocznią od rzeczywistości jest dla niej taniec. Swoją pasję dzieli z Gośką, przyjaciółką i prawdziwym aniołem stróżem. Z Martą znają się niezbyt blisko… Wszystko zaczęło się jeszcze w Poznaniu, gdzie poznały Paco, przystojnego Hiszpana, mistrza flamenco i uwielbianego nauczyciela. Wakacyjny wyjazd, by to właśnie z nim kontynuować naukę, wydawał się doskonałym pomysłem. Ta podróż daje im jednak znacznie więcej, niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać – odmienia ich życie w najbardziej nieoczekiwany sposób. Bo czy szczęście jest zawsze tam, gdzie go szukamy?
Okładka: miękka
Ilość stron: 334
Wydawnictwo: Pascal
Hiszpania, Barcelona, flamenco i miłość. A wszystko w porywającej i pełnej hiszpańskiego klimatu książce "Do zobaczenia w Barcelonie". Autorka intryguje już tym, ze chowa się pod pseudonimem, a dodatkowo jej powieść jest pełna pasji i ognista jak hiszpańskie flamenco.
Nie dajcie się jednak zwieść, nie wszystko tutaj jest piękne i bezproblemowe. A miłość często kraszona jest zdradą. Czemu? Jak się okazuje, życie zaskakuje, a faceci lubią zmiany, szczególnie gorącokrwiści Hiszpanie.
Grupa Polek zakochanych we flamenco i swoim instruktorze tańca Paco, wyjeżdża do Barcelony na kurs w jego szkole. Ewa wiąże z wyjazdem swoje plany. Jej małżeństwo przechodzi kryzys, a właściwie żyją z mężem jak w speracji, potrzebuje oddechu. Paco poznała podczas warsztatów tanecznych w Poznaniu, mężczyzna bardzo o nią zabiegał i zakochała się. Utrzymywali znajomość mailową, a teraz Ewa wyjeżdża do niego i zastanawia się, czy zostać na dłużej. Podobne plany w stosunku do Paco ma Marta... Obie panie nie wiedzą o sobie nawzajem. Wszystko obserwuje z boku Gośka, przyjaciółka Ewy i namawia ją, aby została. Warsztaty taneczne przyjęte są przez polskie dziewczyny z aplauzem. Paco jest również świetnym gospodarzem i oprowadza je po interesujących miejscach, gdzie flamenco aż iskrzy.
Polki wyjeżdżają, a Ewa zostaje. Początkowo pełna niepewności, później euforii. Niestety, czas zweryfikował jej uczucie, prawda wyszła na jaw.... Paco kocha kobiety, ale czy kocha Ewę?
"Do zobaczenia w Barcelonie" to fascynująca i porywająca powieść. Aż dziw, że Polka tak fantastycznie i z takim znastwem, pisze o Hiszpanii i flamenco. Dla mnie to była podróż sentymentalna. Byłam w Barcelonie podczas moje podróży poślubnej. Opowieść Anny B.Kann pozwoliła mi ponownie przenieść się mentalnie do Barcelony i odwiedzić moje ulubione miejsca, jak La Rambla, La Bouqerie, Sagrada Familia, czy Park Guel. Barcelona jest niezwykłym miejscem, kto był tam raz, zawsze będzie chciał powrócić. Tutaj, w tym cudownym miejscu, autorka umieściła grupę kobiet, które zmagają się z własnymi problemami i obawami. Powieść jest naładowana uczuciami i emocjami, które eksponowane są w ich tańcu, w gorącym flamenco.
Podczas lektury książki towarzyszyła mi muzyka flamenco, z przyjemnością oglądałam występy Sary Baras i piłam sangrię z truskawkami. Poczułam się na słonecznym tarasie jak w Hiszpanii i znowu zatęskniłam. Zatęskniłam za Barceloną, za słonecznym wybrzeżem i wędrówkami po wązkich i urokliwych, hiszpańskich uliczkach. Dziękuję pani Anno - za tą cząstkę Hiszpanii, którą poczułam, tutaj w Polsce, podczas lektury Pani książki - bezcenne!
Chętnie bym przeczytała, by poczuć to co Ty a przede wszystkim rytm flamenco.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy spodobałaby mi się tak jak "Ostatnie fado" innej autorki, w której nostalgiczne fado było jednym z bohaterów książki, podobnie jak w tej, o której piszesz gorące flamenco.
Och, chciałabym móc kiedyś pojechać do Barcelony. Może ta lektura będzie dobrym wprowadzeniem w ten plan :)
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuń