poniedziałek, 1 października 2018

Zanim odfrunę - Hanna Kowalewska

Granica miłości i nienawiści bywa jak brzeg morza, zaskakująco zmienna… Nowa powieść Hanny Kowalewskiej z bestsellerowej serii o Jantarni. W nadmorskim miasteczku po sezonie niejedno może się zdarzyć. Plotki rozprzestrzeniają się tak szybko, jak pędzi zimowy wiatr, i każda zmienia się w sensację. Matka i córka. Po pierwszej zostały obrazy, trochę niepokojących opowieści i rzeczy w dużym, dawno nieużywanym domu. Druga pierwszej nie pamięta, ale postanawia odtworzyć łączące je więzi i zrozumieć, co stało się w przeszłości. Nie jest to łatwe, ponieważ dwadzieścia lat temu bliscy Inki postanowili ukryć przed nią przeszłość i zamknąć na zawsze dom, w którym mieszkała z matką. Teraz Inka może wreszcie go otworzyć i zgłębić zagrzebane pod kurzem tajemnice. Ktoś jednak był tam pierwszy i zabrał najcenniejszą rzecz, bez której prawda już zawsze będzie niepełna. Czy Inka ją odzyska? Czy poradzi sobie z niechęcią miasteczka i ludzi, którym staje na drodze? Czy wygra z człowiekiem, który chce mieć monopol nie tylko na prawdę, ale i na Inkę? 
 
Okładka: miękka
Cykl: Jantarnia tom 2
Premiera:    31 października 2018r.
 
Hanna Kowalewska to pisarka, której jestem wierną czytelniczką. Pani Hanna pisze tak, że łamie serca, a jej bohaterowie zostają w umysłach czytelników już na zawsze. Jej powieści nie są słodkie, nie kończą się happy endem, ale zawsze są bardzo prawdziwe i pokazują inną stronę życia. Nie zawsze tą słoneczną i radosną, ale zawsze chwytają za serce i dają do myślenia. Chyba każdy zna klasyczny już cykl o Zawrociu, do którego dołącza Jantarnia.

Pierwszy tom cyklu o Jantarni - Tam gdzie nie sięga ju cień, czytałam kilka lat temu (recenzja TUTAJ) i miałam ogromną przyjemność i zaszczyt poznać panią Hannę, porozmawiać i otrzymać autograf. To niezwykła kobieta, taka jak jej książki. Bardzo się cieszę, że w końcu w nasze ręce trafił drugi tom Jantarni - przepiękna opowieść o poszukiwaniu własnych korzeni o układaniu zdarzeń jak puzzli w jedną całość i odsłanianiu przeszłości, która przecież tworzy rzeczywistość.

Historię Inki poznaliśmy w pierwszym tomie powieści o Jantarni. Teraz to już dorosła kobieta, która stara się poukładać swoje rozbite życie w jedną całość. Mieszka i pracuje w Warszawie, jednak z Jantarnią łączy ją dom na Słonecznej, który odziedziczyła po śmierci ciotki Berty. Jest również odpowiedzialna za leciwą już Weronikę, która została sama w swej chatce. Inka ma za sobą skomplikowane dzieciństwo i matkę, której tak naprawdę nie znała. Monika była barwną artystyczną duszą, malarką,  która dla miłości sprowadziła się prost w gniazdo os. Monika zamieszkała z Romanem, który dla niej zostawił żonę, Bertę, i syna, Zbyszka. Kiedy kobieta zmarła na raka, wrócił do żony i syna w towarzystwie małej córeczki Moniki, Inki. To Berta wychowała dziewczynkę, otoczyła ją miłością i dała dom, lecz w życiu Inki pojawił się też Zbyszek. Najpierw braciszek, a potem wielka miłość i kochanek Inki. To uczucie przerwała i rozdzieliła młodych, właśnie Berta. Szczęśliwe życie Inki skończyło się bardzo szybko... a może nigdy takie nie było....
Młoda kobieta powraca do Jantarni i podąża śladami swojej matki. Chce ją poznać, zrozumieć i spróbować poukładać swoje wspomnienia w jedną całość. Układa je jak puzzle - z listów, fragmentów pamiętnika Moniki, ze wspomnień jej przyjaciół i obrazków, które matka dla niej pozostawiła. Z takich drobnych elementów wyłania się postać kochającej matki i szczęśliwego dziecka, które nie pamięta tych chwil.... Życie Inki nie jest kolorowe i szczęśliwe, przeszłość kładzie się na nim cieniem. Jej skrzywione relacje z przyrodnim bratem rzutują na jej relacje z mężczyznami i związki, które buduje. Czy uda jej się wyrwać z marazmu i ze szponów Jantarni, czy też powróci do domu matki?

Zanim odfrunę to powieść, która wzrusza, wyciska łzy i łamie serce czytelników. Mnie kawałek mojej duszy zabrała już na zawsze, a w moim umyśle Inka pozostanie już na zawsze. Hanna Kowalewska po raz kolejny wywołała we mnie podczas lektury powieści całą falę emocji, skło0niła do refleksji i przemyśleń. To nie jest powieść, którą pochłania się na wdechu, odkłada i zapomina. Książkami Hanny Kowalewskiej należy się delektować - ja tak właśnie robiłam, rozkładałam lekturę w czasie, aby trwała jak najdłużej. Niestety, skończyła się i pozostał niedosyt i żal.... Ja ciągle liczę na więcej, bo ta opowieść nie może się tak skończyć. 
 
Książki Hanny Kowalewskiej na mojej półce zajmują szczególne miejsce i są to książki, do których wracam i zawsze odkrywam w nich coś nowego.  Polecam z całego serca!

 

 

1 komentarz:

  1. Bardzo cenię sobie tak poruszające i zapadające głęboko w serce książki, więc zapisują sobie ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...