wtorek, 28 lipca 2020

105. Osiedle RZNiW - Remigiusz Mróz

Wczesne lata dwutysięczne. Blokowisko na osiedlu RZNiW żyje w rytmie rapu, oddycha dymem z jointów i nie toleruje obcych. Na dwunastym piętrze jednego z bloków mieszka Deso – wychowujący się bez rodziców chłopak, który na co dzień musi zmagać się z życiem w skrajnej nędzy. Pewnej nocy otrzymuje esemesa z nieznanego numeru. Nadawca pisze: „Boję się. Chyba ktoś za mną idzie”. Deso po chwili oddzwania, ale w słuchawce słyszy jedynie trzaski. Nazajutrz okazuje się, że zaginęła dziewczyna z jego klasy. Chłopak nie wie, dlaczego próbowała skontaktować się akurat z nim, ale uznaje to za nieprzypadkowe i zaczyna szukać zaginionej. Osiedle RZNiW to nie tylko fascynująca historia kryminalna, ale także świeże spojrzenie na hip-hopową subkulturę przełomu wieków i wciąż obecny problem ubóstwa w Polsce. 
 
Okładka: miękka
Ilość stron:  400
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Osiedle RZNiW to bardzo specyficzna powieść, zupełnie nie pasująca do oblicza Remigiusza Mroza, jakie znamy z jego książek. Specyficzny klimat nadaje muzyka polskich raperów, która wplata się w fabułę i nadaje powieści niezwykłego klimatu. To samo dotyczy bohaterów, mocno zarysowanych, charakterystycznych blokersów, mówiących i myślących swoim własnym językiem. Przedstawiona młodzież jest mocno zarysowana, charakterystyczna - na ile prawdziwa, to powinni ocenić czytelnicy znający takie klimaty. Ja nie znam i dla mnie jest to bardzo prawdziwie i realnie przedstawione - przemawia do wyobraźni. Na początku trudno było mi się odnaleźć, bo to zupełnie nie moje klimaty, ale wciągnęłam się i dalej poszło samo :)

Autor przenosi nas do współczesności i lądujemy na jednym z blokowisk na Osiedlu RZNiW, gdzie młodzież żyje w rytmie rapu, który wytycza ich rytm dnia i wpływa na ich działania. Mamy tutaj dilerów, narkotyki i szkolną rzeczywistość, która nie jest kolorowa i dzieli ludzi. Są kujony i są superludzie. Jednym z przywódców grupy młodzieżowej jest Deso, charakterystyczna postać, niezwykle inteligentny muzyk, piszący znakomite teksty oparte na prawdziwej i niełatwej literaturze, oryginał o silnej osobowości, dilujący narkotyki i przywodzący młodym ludziom wpatrzonym w niego. Jednak nie jest to zła postać, ma on jednak serce, pomaga sąsiadowi gnębionemu przez ojca i angażuje się w odnalezienie zaginionej kujonki, choć nie ma w tym interesu, bo został wciągnięty w sprawę przez przypadkowego smsa. Ten sms o brzmieniu" Boję się. Chyba ktoś za mną idzie"  odmienia jego życie, które zaczyna wirować jak karuzela w rytm muzyki.... Pozornie życie wokół toczy się dalej, a Deso z przyjaciółką kujonki wikła się w sprawę prowadząc własne śledztwo, bo w jego mniemaniu policja nic nie robi...

Remigiusz Mróz miewa wzloty i upadki, a jego książki są albo znakomite, albo naprawdę słabe. Takie są moje doświadczenia i czasem mam dylemat - sięgać, czy nie. Zwykle jednak sięgam jak tym razem i nie wiem, co mnie czeka. Tym razem było naprawdę dobrze - może Osiedle RZNiW nie wbiło mnie w fotel, ale było naprawdę dobrze, a przede wszystkim oryginalnie. To nie była szybka, oklepana powieść, tylko książka nad którą Mróz musiał naprawdę popracować, aby uzyskać realność i klimat - przeczytałam i na pewno długo będę ją pamiętać. Ciekawa jestem zdania ludzi z tego środowiska - na ile wg nich ta powieść jest prawdziwa :)
 
 
 
 
 
 

1 komentarz:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...