Gdy główny planista kończy martwy, cała produkcja stoi pod znakiem zapytania, a firma nieuchronnie pogrąża się w chaosie. Zarząd blednie na myśl o przestoju, policję bardziej interesuje, kto zabił Mirka Biernackiego. Wszyscy są podejrzani, zwłaszcza Stella, bo do inspektora Chętka szybko docierają wieści o jej zatargach z ofiarą. Pracownicy podejmują własne śledztwo, wymagają tego sprawiedliwość, wiszące nad głowami terminy dostaw i spragniony najświeższych plotek kierownik jakości.
Okładka: miękka
Ilość stron: 326
Wydawnictwo: W.A.B
Milena Wójtowicz sprawia, ze śmieję się głośno podczas lektury jej powieści. Ma świetne pióro i dar wciągania czytelnika w świat, o którym pisze. Jej wiedza na temat BHP pojawia się w jej powieściach i sprawia, że dzięki temu są one bardzo prawdziwe, a przy tym niezwykle oryginalne i wyjątkowe. Mnie zdobyła cyklem Post scriptum i od tego czasu czytam wszystkie jej książki i doskonale się przy tym bawię.
Akcja powieści Zaplanuj sobie śmierć dzieje się w firmie produkcyjnej, w której zostaje znaleziony martwy planista w jednej z szuflad produkcyjnych. Denat zostaje znaleziony w poniedziałek przez jednego z kolegów z pracy, ale jak się okazuje jego śmierć nastąpiła prawdopodobnie w piątek i nikt obcy nie wchodził do firmy.... Kto miał motyw, aby pozbawić Mirka Biernackiego życia???
To pytanie zadaje policja, ale i zadają sobie pracownicy zakładu, szczególnie blisko współpracujący z Biernackim koledzy z działu jakości i jego podwładna z planowania produkcji. Ciekawe jest to, ze Mirka nikt w pracy nie lubił i jego koledzy wcale się z tym nie kryją. Nikt po denacie nie płacze i nawet tego nie udaje, bardziej interesuje ich fakt, że zabrudził swoją krwią profile do produkcji.
Policja ma niezły orzech do zgryzień, a finał ich pracy okaże się zaskakujący ... dla wszystkich!
Zaplanuj sobie śmierć to kolejna świetna powieść, która bardzo mocno przemówiła do moje wyobraźni, bowiem sama pracuję w firmie produkcyjnej i ostatnio bardzo dużo ma do czynienia z ludźmi z planowania produkcji i...czasem też mam ochotę ich pozabijać :) To oczywiście żart, jednak klimat powieści okazał się mnie bardzo bliski i uważam, ze jest świetnie zarysowane tło społeczne i kulturowe, jakie spotyka się w tego typu firmach. Polecam - warto!
Super, że książka ci się spodobała. Ja nie wiem czy po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Książka nie ciekawi mnie tak bardzo, bym chciała ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń