czwartek, 25 listopada 2021

139/2021 Chąśba - Katarzyna Puzyńska

Co mają wspólnego zrzędliwy starzec z drewnianą nogą (który jest tylko zwykłym katem), niezbyt potężnej budowy chłopak (który do wszelkich przygód ma dość ambiwalentny stosunek) oraz pewna pyskata dziewczyna (która posiada, co prawda, znamię w kształcie śnieżynki, ale absolutnie nie jest ściganą przez wszystkich, żeby ją spalić na stosie i utopić, boginką zimy Marzanną)? Otóż ta trójka nie ma ze sobą absolutnie nic wspólnego. Kto jednak słyszał o tym, by Rodzanice tak przędły nić życia, aby komukolwiek cokolwiek ułatwić? Zamir, Strzebor i Mora muszą zjednoczyć siły we wspólnej sprawie, choć tak naprawdę nie znają nawet celu swojej wędrówki, a za wskazówkę mają jedynie niezbyt zrozumiałą przepowiednię wołchwa. Ze świątyni w grodzisku wykradziona zostaje tarcza powierzona mieszkańcom przez Jarowita, znanego ze sporego (i dość krwawego) temperamentu boga wojny i wiosny. A zbliża się wiosenna równonoc, zostało więc dosłownie kilka dni na odzyskanie zguby i zażegnanie niebezpieczeństwa. Jakby tego było mało, odnalezione zostaje ciało kobiety. Najwyraźniej została zamordowana. Rozpoczyna się poszukiwanie związku jej śmierci z nagłym wyjazdem i dziwną obietnicą, której złożenie wymogła na mężu. W lesie znajduje się odmieniec - chromy chłopiec. Czy to ON zmieni losy grodziska? A może nawet całego Królestwa? Jeszcze tego nie wiesz, ale to ty zdecydujesz, oczywiście na tyle, na ile bohaterowie ci pozwolą! Tylko uważaj, bo w bezkresnym lesie czai się Leszy. No i jeszcze banda stolemów, ale kto by się przejmował olbrzymami cztery razy większymi od człowieka. Tak czy inaczej, wiadomo jedno - topór wszystko zakończy.

Okładka: miękka
Ilość stron: 464
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Katarzyna Puzyńska znana jest z tego, że nie chodzi utartymi ścieżkami i chętnie wyznacza swoje własne. Pisała bardzo charakterystyczne kryminały o Lipowie, potem reportaże  o policji, a teraz sięgnęła dawne mity słowiańskie i tak powstała Chąśba. Powieść specyficzna, składająca się gawęd, drogowskazów i anegdot, które tworzą spójną opowieść mocno osadzoną w słowiańskich wierzeniach. Chąsba to powieść fantasy w nurcie słowiańskim, ale i tutaj znajdziecie bardzo charakterystyczne dla tej autorki elementy jak wątki kryminalne, cenny artefakt, który ginie ze świątyni, liczne grono podejrzanych i zaskakujący finał. W powieści oprócz istot ludzkich można spotkać strzygi, wąpierze, lokalne bóstwa, a wszytko to jest niesamowicie klimatyczne i przyjemne w odbiorze.

Pewnego dnia w słowiańskiej osadzie pojawia się gruba Bolemira, lokalna karczmarka i wdowa, w poszukiwaniu nowego męża. Jej wybór pada na młodego, wątłego i niespecjalnie wyróżniającego się  Strzebora, który wbrew woli matki bierze z Bolemirą ślub i wspólnie prowadzą gospodę. Jednak pewnego wieczora kobieta wyrusza w drogę i po raz pierwszy pozostawia mężowi komplet kluczy do gospody, z zaznaczeniem, że jednego nie wolno mu ruszać. Strzbor nie byłby sobą, gdyby nie chciał wiedzieć do czego prowadzi klucz i dowiaduje się.... Niestety w tajemniczym pomieszczeniu, które znajduje, znajduje też zwłoki swojej żony, a świadkowie oskarżają go o zabójstwo. Mężczyzna ucieka do lasu, gdzie pomaga młodej kobiecie wyjść z opresji. Mora vel Marzanna odwdzięcza się mu pomagając znaleźć mordercę żony. Jednak w tym samym czasie ze świątyni zostaje skradziona tarcza Jarowita, co może spowodować gniew bóstwa. Zbliża się bowiem święto równonocy i tarcza musi się do tego czasu znaleźć, albo osadzie grozi nieszczęście i wielkie niebezpieczeństwo. Jaki finał będzie miała ta magiczna historia? Musicie przekonać się sami - a warto!


2 komentarze:

  1. Muszę dać wreszcie szansę twórczości tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo tego, że słyszałam dużo dobrego na temat twórczości tej autorki to póki co nie mam w planach sięgania po jej powieści.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...